czy moda jest sztuką


Witam:) Odwiedzając wiele portali, niekoniecznie modowych, ale o modzie czasem traktujących, napotykam komentarze różnych "osobistości" internetowych, czasem mniej lub bardziej osobliwych, o obiektywnych bądź, co bądź subiektywnych odczuciach. Ostatnio zapadło mi w pamięci pytanie, oczywiście anonimowego twora internetowego i tu zacytuję, oderwawszy troszkę z kontekstu  " Jak można dać tyle pieniędzy za kawałek szmaty?"  hmmm pomyślałam z pewnym przekąsem na swoją koszulę z sieciówki  za 99,99 zł i zaczęłam się zastanawiać czy owa "szmata", którą mam na sobie, była warta 100 zł ...po dłuższym namyśle, stwierdziłam, że...  nie wiem... Jak można, w ogóle zmierzyć wartość "szmaty"? Po metce, materiale, sposobie uszycia, kolorze, a może po tym, czy jest aktualnie modna lub nie? Zastanawiam się teraz, jak autorka tego pytania robi zakupy, w jej odczuciu, chyba następuje pewna sprzeczność, że warto mieć to, co jest mało warte, a im mniej warte tym lepiej, bo taniej...
.....jakbyśmy doszli do wniosku, lepiej chodzić w tanich "szmatach" niż drogich, bo szmata, szmatą pozostanie niezależnie od ceny. 

Pomyśleliście, że oszalałam... 


ale staram się sama, przed sobą, odpowiedzieć na pytanie,ile moda czerpie ze sztuki, na ile jest sztuką i czy oby na pewno nią jest. Jeżeli, moda jest sztuką, to czy najwybitniejsze dzieła projektantów, mogą być wyceniane jak obrazy?  Paradoksalnie, doczekaliśmy się czasów, w których owy kawałek "szmaty" może stać się przekaźnikiem obrazu, sztuki, którego przeciętny odbiorca mógłby nigdy nie zobaczyć. Czy mam na myśli  kolekcję Dolce&Gabbana ? Tak. Dla jednych są to tylko ubrania, zwykłe "szmatki", ale mnie są to dzieła bizantyjskiej sztuki przeniesione na kawałek materiału. Projektanci coraz częściej czerpią z dorobku sztuki.  Dolce&Gabbana pokazują nam, nie tylko jedną, z najstarszych sztuk praktykowanych od wieków, jaką była sztuka układania mozaiki, ale wprowadza nas w świat podstawowych wartości jakim są miłość, rodzina i wiara. Powrót do korzeni, do podstawowych wartości, tak jak mozaika, która jest przepięknym i trudnym rzemiosłem, pracochłonnym i misternym, stworzona raz potrafi przetrwać wieki, podobnie jest z pracą nad rodziną i własną wiarą. Stworzenie silnych fundamentów rodzinnych wymaga od nas misternej pracy, ale raz dobrze wykonana praca przetrwa pokolenia. 
W tym całym pędzie, który mnie otacza, oglądając tą kolekcję, te ubrania i zdjęcia na potrzebę komercyjnych magazynów, mimo wszystko przemawia do mnie przekaz tych zdjęć jak i sama kolekcja. 
Prowokacyjna, będąca odzwierciedleniem włoskiego rzemiosła i przepychu, oraz kwintesencją tego, co dla włochów najwartościowsze : rodziny, licznej, głośnej, spotykającej się w każde święta...


a może to nie jest sztuka, tylko już profanacja ... 



pamiętacie zeszłoroczny szał na krzyże, niekoniecznie noszone na szyi? :) 



Każdy z nas posiada swoją własną wrażliwość, każdy odbierze ten przekaz inaczej. Jedni się zachwycą, inny obruszą, a jeszcze inni będą widzieć w tym tylko kawałek drogiej "szmaty" . Mnie zawsze przerażają Ci ostatni, bo bycie pozbawionym jakichkolwiek emocji, czy wrażliwości na piękno i estetykę, sprawia, że stajemy się bardzo odrętwiali emocjonalnie, a jedyne co nas wzrusza, to wartość pieniądza.  W dzisiejszych czasach ( na pewno nie w Polsce:):)) droga torebka czy sukienka może być inwestycją, a bogaci tego świata, kolekcjonują je jak drogie dzieła sztuki i traktują jako dobrą inwestycję. 



Jestem ciekawa waszej opinii na ten temat :) 



0 comments:

Post a Comment